Właśnie wróciłam do domu ze ZDOBYCZĄ !!!!Pamiętacie bajkę o 12 miesiącach ??? O tym jak biedna sierotka została kilkakrotnie wysłana zimą do lasu po jakieś niewyobrażalne rzeczy …Miała w styczniu na śniegu znaleźć przylaszczki czy fiołki . Kiedy bracia miesiące zamienili się miejscami , a na miejsce grudnia siadł kwiecień kwiatki zakwitły i sierotka mogła je pozrywać …..Hmmm, ani ja sierotka , ani nie mam znajomości wśród Braci Miesięcy , ale mam miejsce ,gdzie już przylaszczki są / to znaczy kwiaciarnię mam …;-))) / . Podobnie jak z hiacyntami poszłam w pół hurt , dostały równie wykwintne naczynie , tj. starą angielska sosjerę , szkoda tylko ,ze tak krótko postoją , ale dobre i te trzy , cztery dni….Nie mogłam ,nie pochwalić się tym kolejnym wiośnianym cudem !!!! Dwa takie wydarzenia jednego dnia !!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Fantazja - zazdroszczę :) Następne będą zapewne jeszcze piękniejsze :) A bajkę pamiętam, w ogóle lubiłam te wszystkie rosyjskie - radzieckie baśnie :)
Pozdrawiam
Ula :)
Tak Uleczko , masz rację to była rosyjska bajka.A pamiętasz co jeszcze sierotka miała przynieść? Chyba poziomki też tam były...To idę jutro na polowanie , niech bajka toczy się dalej ;-)))))
Prześlij komentarz