Chyba nie wytrzymałam nerwowo. Na tydzień przed Wielkim Tygodniem wystartowałam ze Świątecznymi duperelami. Wszystko jednak przez to ,że w kotlince odkryłam dobrze już rozkwitnięte bazie . Uzbroiłam się w sekator i wróciłam z całym naręczem. Skoro więc przywlekłam juz te bazie , to zachciało mi się jakąś twórczość artystyczną uskutecznić .Wyjechały więc ze stryszku wszystkie wielkanocne , porcelanowe Villeroy'e ....Zaroiło sie od jajek , króliczków, kurek , porcelanowych kwiatów-dzwoneczków i weselej jest przynajmniej ! Za kilka dni reszta dekoracji , na dziś mam dość. Cieżkie jest życie gadżeciary i sprzatania potem dużo.... ;-))))
Zupełnie zapomniałam o moich decoupage'owych jajkach z ub. roku....
To wielgachne to strusia wydmuszka , mniejsze są chyba gęsie albo kacze.
Jak to fajnie znaleźć coś o czym się nie pamieta ,że jest ;-))))))
5 komentarzy:
ale juz swiatecznie u Ciebie!!!
galazki bazi sliczne i te wiszace kwiaty:)
a jajo strusia,WOW,no duze!:))
Piękne te porcelanowe cudeńka u Ciebie, nawet pisanki wyglądają porcelanowo :)
Gracias por no olvidar los huevos, pues sin desmerecer los otros adornos, Estos Son estupendo y la toma fotografica del Bodegón me gusto mucho.
Saludos.
Faktycznie wystartowałaś i w kierunku Wielkanocy idziesz jak burza! :)
Co za obfitość, jest na czym oko zawiesić. Gadżeciara ma fajnie, kolorowo i z jajem, co tam sprzątanie. Spisankowałas się:))
Co do egzotycznej lokalizacji, tej nieobfotografowanej, to znajduje sie w Sosnowcu (skąd przybywam:) Sporo jednak na mapie Polski takich zielonych punkcików i to pokaźniejszych i bardziej wypasionych niz nasze zielone conieco:)
Prześlij komentarz