W nocy popadało , cieplutko jest - na termometrze 16 st C . Przed garderobą Młodego odegrałam scenę z Rejtana ,bo wymyślił ,że krótkie spodnie już będzie ubierał / w koncu bez przesady !!!! / . Kalif okupuje taras w pozycji Sfinksa obserwując okolicę , sąsiadka przodowniczka juz wypadła z sekatorem na swoje roślinki , ptaszki śpiewają jakoś tak głośniej , więc autorytatywnie stwierdziłam : JUŻ JEST !!!! KTO ??? NO WIOSNA !!!! Tak na prawdę znalazłam ją jednak dopiero 200 m od domu , w małej kotlince , osłonietej od wiatru i nasłonecznionej. Ukrywa sie jeszcze bidula ....
Powiem jednak tak - wiosny w zasadzie nie lubię , jednak jej nadejście przybliża mnie do lata ,które lubię zdecydowanie bardziej , a w konsekwencji do jesieni , którą lubie najbardziej , kocham , uwielbiam i ubóstwiam ......aby do jesieni ;-))))
3 komentarze:
Kalif na tarasie, Buba w ogrodzie. Lubią wiosnę bardziej niż TY :)
Piękne zdjęcia, prawie pachną ;)
A ja dziś z moim młodym już od 7:30 latałem po ogrodzie. Całe szczęście, bo reszta dnia niestety deszczowa była.
a u nas sypalo i to ostro,teraz topnieje,ale wiosny nie widac...:(
Grechute uwielbiam!
"Nie dokazuj mila,nie dokazuj":))
Prześlij komentarz