wtorek, 18 maja 2010

Ciągle pada....


....asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby.....to stara piosenka....
Dziś deszcz pada i pada  , nie wiem juz nawet od kiedy , ale tydzień to  napewno.Kiedy to piszę przez Kraków przetacza się kulminacyjna fala powodziowa , część mostów zamknięta ,bulwary zalane , część ulic podtopiona , nie mówiąc juz o tym co dzieje się w okolicznych wioskach... Miasto sparaliżowane !!!! Stan Wisły ponad 900 cm , wyższy niż podczas ostatniej powodzi w 1997 roku . Średnia miesięczna opadów dla Krakowa  w maju to niewiele ponad 70 cm/m2 , obecnie wynosi ponad 210 cm/m2....
Portale pełne tragicznych zdjęć z obszarów objętych powodzią , skóra cierpnie...
Dla równowagi  zamieszczam dzisiaj kraniki -hydranciki  i symbolicznie czaruję zamknięcie dopływu tej wody z nieba....A co tam , każdy sposób dobry ;-)




4 komentarze:

Gosia pisze...

STRASZNE!

Tomek pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Beatta pisze...

Kraków mokry, smutno mi:(

Monika pisze...

Do mnie woda nie dojdzie ... nigdy nie dochodzi. Mieszkam w miejscowości zakładanej, gdy ludzie jeszcze myśleli. Jakakolwiek woda zatrzymuje się 100 m od mojego domu, nie wdrapując się na łagodne wzniesienie, na którym jest cała wieś. Jeśli przyjdzie powódź na Odrze, dwie malutkie rzeczki połączą się, rozlewając się na pola i okoliczne lasy. Ludzie pójdą popatrzeć i skomentują "woda stoi u XY na starym pastwisku". Ot, i cała powódź.