piątek, 23 grudnia 2011

Już świętuję ;-)))

Coroczny standardowy maraton świątecznych przygotowań mam za sobą . W tym roku postawiłam na spokój i wyszło tak samo perfekcyjnie jak przy "wściekłym bieganiu" . Widać na starość też mozna się czegoś nauczyć . Posprzątane , podekorowane , pogotowane , Kalifek wykąpany .....
Mój pracowicie wykonany wieniec z dzikiej róży uzyskał bardziej rozbudowaną formę , podobnie jak dekoracja stołu .
W tym roku Villeroy'owe miasto  odpoczywa .....  http://szarpejek.blogspot.com/2010_02_01_archive.html    .....













....... w zastępstwie miasta , pojawiła sie niewidziana od kilku lat  / ze względu na Kalifka / choinka ......


.....no to jeszcze się pochwalę ciasteczkami..... Moja praca ala Kopciuszek doprowadziła mnie niemalże na skraj wyczerpania nerwowego , ale tradycji stało się zadość i ciasteczka są .....







6 komentarzy:

Emocja pisze...

Jolu Droga,pieknie u Ciebie...pachnie cynamonem i ciasteczkami:) Zycze Ci radosnych i spokojnych Swiat!

aa i Kalifka usciskaj;)

AgaB pisze...

Pieknie jest u Ciebie!Wesołych Świąt!

mama ammara pisze...

Nie no czapki z głów! Przepięknie i jak zwykle w wielkim stylu. Samych cudowności, dobroci wokół, radości, zdrowia i satysfakcji życzę Kochana Jolu świątecznie:)

Magda pisze...

Bardzo w twoim stylu. Bogato, pysznie i kolorowo. Nie spodziewałam się niczego innego:)

Beatta pisze...

Mniam :) Do Siego Roku! :)

Olga pisze...

Witam,
Piękny blog, ładne klimaty, będę go z chęcią odwiedzać ( zapisałam adres w ulubionych) a trafiłam przypadkiem.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie..
http://arterustica.pl/
Olga