sobota, 5 czerwca 2010

Żydowski kawior czyli.... wątróbka


Po wielkim niebycie pojawiło sie słońce . Zgłupiał więc człowiek z radości i puścił sie w miasto , a konkretnie na Kazimierz . Tylko ,że jak człowiek dojechał to miał dość ! TABUNY LUDZI  widać wymyśliły to samo !
Wszyscy fotografują wszystko - na wzór japońskich turystów - więc nawet dobrego zdjęcia  się nie da zrobić.
Cóż....pozostało pocieszyć ciało, a konkretnie żołądek - skoro duszę nie za bardzo się udało .
Ciało zostało pocieszone wyśmienitym żydowskim kawiorem , który jest po prostu ....wyśmienicie doprawioną wątróbką z drobiu . Niebo w gębie , gęba w niebie....chociaż tyle....no i kilka zdjęć jeszcze ;-)))














2 komentarze:

mama ammara pisze...

Jolu, na Twoich zdjęciach wszystko wygląda tak magicznie! Cudne zdjęcia jak zwykle.
A teraz komunikat. Zamykam bloga - tylko dla zaproszonych czytelników - przynajmniej na jakiś czas. Jeśli masz ochotę nadal czytać me wynurzenia lub je komentować, to proszę napisz mi adres swojego maila na: mama.ammara@gmail.com
tylko tym sposobem - mając adres mailowy - mogę dodać Cię do listy czytelników, która może pomieścić 100 osób.
Pozdrawiam cieplutko, Mama Ammara

Magda pisze...

Ja dzis w tabunie turystów próbowałam po swojemu fotografować ruiny. Zamek w Ogrodzieńcu przechodzi istne oblężenia ;)