wtorek, 23 lutego 2010

RAST und GASSE

Zaczęło się ! Śnieg jeszcze leży , ale słońce dość już mocno nam towarzyszy  i odsłania wszelkie niedoskonałości .Mam na myśli kurz po zimie , no nie da się ukryć ,że zaległo go tu i ówdzie mimo sprzatania. Takim miejscem ujawniła się dziś w tym słoneczku moja muzealna maszyna do szycia  RAST und GASSER. Jest juz na emeryturze , nie szyje ,chociaż pewnie po dobrym przegladzie ruszyłaby jak złoto ! Spełnia u  mnie funkcję wystawienniczo-ozdobną i eksponują się na niej moje wystawy tematyczno-czasowo-okazjonalne . Sama w sobie jest przepiękna i była w tamtych czasach  / bez mała 100 lat temu /  urządzeniem z edycji limitowanej. , jak przypuszczam , gdyż jest  wspaniale emaliowana i intarsjowana. Tak więc nie pozostało mi nic innego jak zabrać sie za  jej czyszczenie ...I utknęlam przy niej na 3 godziny ! Żeliwny postument pełen jest rowków i dziurek , więc podołały temu tylko ...patyczki do czyszczenia uszu. W każdym razie mam dość !!!!!





2 komentarze:

Emocja pisze...

ale cudna...a byla kiedys odnawiana? Te kolory kwiatow sa takie mocne...piekne

Jo. pisze...

siedziałam przy maszynie i próbowałam coś wymyśleć , przejrzałam wszystkie techniki zdobnicze na Wikipedii i nic . Chciałam się znaleźć rodzaj techniki jaka zdobiona jest maszyna... Najbardziej przypomina to emaliowanie, ale myślę ,że to jakiś specjalny rodzaj kalki , podmalowywany i pociągnięty z wierzchu czymś specjalnym co daje efekt emaliowania właśnie...Na zdjęciu widać takie lekkie spękania. Dlatego chyba wzór zacował się tak mocno i dobrze .Części drewniane są lekko przytarte , a na ukagę zasługuje intarsjowany centymetr w blacie maszyny. Nigdy nie była odnawiana , w każdym razie nic na to nie wskazuje.Zasięgnęlam dziś języka i okazuję się ,że to taki Rolls-Royce wśród maszyn , przy czym Singer to zykła masówka ;-))))Może dlatego tak się zachowała.Co jakość to jakośc !!!W każdym razie spogladam na nią z jakimś większym respektem !