piątek, 12 lutego 2010

Wspomnienie dzieciństwa czyli lizaczki



Zapewne pamięta je większosć z Was . Dla mnie stanowią jedno ze wspomnień dzieciństwa , kolorowego i beztroskiego. Znalazlam je znowu przypadkiem w sklepie ,tym razem spojrzalam juz innym okiem.Zdjęcia z calej lizaczkowej sesji znajdziecie w jednej z fotograficznych zakladek po lewej stronie bloga .
Popatrzcie i ...niech Wam soki puszczą ;-)))))

2 komentarze:

W drodze... pisze...

Bardzo ale to bardzo apetyczne te cytrynko - lizaczki :) Dziękuję za odwiedziny, komentarz i radę na temat aparatu. Nikona też brałam pod uwagę, tym bardziej, że kiedyś miałam właśnie lustrzankę analogową tejże firmy. Ale tak oglądając zdjęcia i odcienie, chyba moje serce bardziej skłania się w kierunku Canona. Ale jeszcze nie kupiłam. Dziś "obmacałam" Canona 500D i 50D, niestety zmartwiła mnie waga 50tki, lepszej wersji. Nie bardzo nadaje się dla mnie na podróże. Wiem jak to jest tachać ciężki sprzęt. Ale się rozpisałam :P Pozdrawiam ciepło i już zmykam :)

Jo. pisze...

no niestety....body , 5 obiektywów , statyw ....coraz trudniej nosić....;-)))
badaj dalej moja droga ;-)))