Pani krawcowa została sprowadzona w celu dokonania pomiarów i obejrzenia mojej wiedeńskiej rolety w łazience , aby na cały jej mechanizm uszyć nowe pokrycie / czyli po polsku : uszyć nową zasłonkę /. Sprawa poważna , błaho wygląda tylko z pozoru. Pani zawodowo jest perfekcjonistką i już nie jeden mój naszkicowany projekt wykonała rewelacyjnie. Tutaj wymiękłam, bo nie potrafiłam pomierzyć tych wszystkich pościąganych wymiarów i odległości .Planuję kosmetykę tzw.górnej łazienki w postaci zmiany kolorów i w związku z tym zachciało mi się roletę zmienić .
Pani krawcowej tak dalece spodobał się klimat mojej babskiej łazienki, że żartobliwie zadała to pytanie. Ja natomiast może nieskromnie powiem ,że tez ją uwielbiam i jest dokładnie taka jaką kiedyś sobie wymarzyłam. W zasadzie łazienka jest w moim przypadku instalacją ruchomą ;-)))) bo ciągle cos zmienia miejsce i w zależności od pory roku lub nastroju wędruje to tu to tam jednakże koncepcja główna jest niezmienna : staroświecko, porcelanowo, gadżetowo. Tu właśnie znalazły miejsce do ekspozycji secesyjne nocniki i zestawy do mycia , oraz higieniczne komplety , a także cudowne patery śląskie z motywami róż , anemonów ,goździków i hortensji no i stare romantyczne hafty / haftom w moim domu poświęcę kiedyś osobną opowieść /.
Krążąc po rożnych blogach widzę ,że dziewczyny oprowadzają po swoich wnętrzach i dzielą się swoimi pomyslami wnętrzarskimi ,Swoją łazienkę uwielbiam , więc ją pokażę , a co mi tam !!!!A jakby ktoś sie chciał wykapać to zapraszam ;-))))
Uwielbiam wyobrażać sobie jakie to losy mogły mieć te przedmioty przez lata.....W koncu przeżyły dwie wojny !!!! Najmłodsze z nich to stulatki. Komplet po lewej pochodzi z Francji , a dzban z prawej / niestety misa nie zachowała się / to absolutnie rasowa Czeska secesja . Cudo !
To zaś cudo po prawej to na prawdę słusznych rozmiarów przedstawiciel secesji niemieckiej ,cieżki i solidny komplet ,w którym zachował się nawet nocnik. Na półeczce pojemnik na szczoteczki do zębów Villeroy'a / dziś jako mydelniczka /.
Ta właśnie roleta wymaga wymiany ;-))))
Pojemniki , których miejsce było kiedys w kuchni , dziś chowają moje różne łazienkowe drobiazgi waciki , patyczki , cążki ,pilniczki etc . Trzy przedmioty kremowo-fuksjowe to higieniczny komplet z Czech : pojemnik na szczoteczki do zębów , mydelniczka i pojemnik na inne drobiazgi higieniczne
Misa Villeroy'a , to ta , w której rosną teraz przejściowo hiacynty , a dzbanek to stareńki CT Altwasser , doskonale sprawdziła sie w roli pojemnika na sól z Morza Martwego.
Pożeniłam tę parę i chyba im razem dobrze .
A to kolejny zestaw do higieny , malowany ręcznie , bardzo precyzyjnie , pochodzi z Francji.
Mydelniczka i i kawałek "szczoteczkowca".
Śląskie patery , niektóre rarytaski z okazjonalnymi napisami. Niestety najbardziej uciazliwe w pielęgnacji ;-))
Dwa razy do roku - drabinka , mycie , wycieranie ,znowu drabinka , tym razem w górę ....ale warto !!
Zdjęcia pochodzą z róznych okresów , wiec migracja elementów moze byc zauważalna .
Innych bardziej współczesnych lub intymnych elementów Wam nie pokazuję , bo takowe mamy wszyscy .
3 komentarze:
Boska ta Twoja łazienka :) Super te komplety na stojaczkach :) Poleżałoby się w TAKIEJ łazience, jak zwykle z książką w ręku :) A lawendę też kocham, jak gdzieś zdobędę sadzonki to spróbuję na balkonie :) Nie wiedziałam tylko że ma tyyyyle cudownych właściwości :)
łazienka przeurocza...ja chętnie bym się wprosiła na kąpiel!Udało Ci się zgromadzić wiele ciekawych przedmiotów takich z duszą. Ja tez lubię starocie i też lubię zastanawiać się co dla kogoś kiedyś znaczyły, jaka mają historię...Pozdrawiam
Obłęd zupełnie! Ja kocham minimalizm (ale taki oswojony i jednak ocieplony), bo jest praktyczniejszy do życia - łatwiejszy w utrzymaniu (a i tak ciągle sprzątam ;)) i dlatego, że po prostu szwedzkie i japońskie mi się podoba :). Ale z drugiej strony uwielbiam starocie, bibeloty, secesje - mój pokój w domu rodzinnym tak właśnie był urządzony - z każdej wycieczki do Krakowa, Pragi, Budapesztu, Wiednia czy Paryża przywoziłam koniecznie jakąś staroć, a sklep ze starociami na przeciwko mojego liceum był moim stałym miejscem wycieczek i składałam pieniądze, bymóc w nim coś kupić do kolekcji... A potem jednak poszłam w minimalizm, ale żelazka z duszą, starej maszyny do pisania czy telefonu z korbką i tak nie umiałam się pozbyć :) (w ogóle eklektyzm jest świetny). Ależ ten blog zmusza do wspomnień, te zdjęcia pozwalają się we wspomnieniach zatopić - jakby czas się zatrzymał i codzienna gonitwa nigdy nie miała miejsca :)
No i tu na blogu, poza swoim indywidualnym urokiem, każda rzecz została tak pięknie skomponowana i sfotografowana ... tak - ja też zdecydowanie CHCĘ się wykąpać w tej łazience :D
Prześlij komentarz